Aktualności
Wtorek, 17 lutego 2015 23:32
Kacper Szewczyk nie dał się złamać - "zachował się jak trzeba" (zdjęcia)
W nowosądeckim Sądzie Rejonowym III Wydział Rodzinny i Nieletnich odbyła się rozprawa Kacpra Szewczyka młodego patrioty, którego wraz z ojcem aresztowała nowosądecka policja podczas manifestacji pod sowieckim obeliskiem.
By wesprzeć Kacpra i jego Rodziców - do Nowego Sącza przybyli patrioci z wielu stron Polski, nawet ze Szczecina. Przybył również Zygmunt Miernik z Ruchu Obrony Praworządności – 27 września maltretowany przez nowosądeckich policjantów, chroniących zakazany w Polsce symbol komunizmu. Pojawił się także Adam Słomka - kandydat Niezłomnych na Prezydenta RP, jeden z organizatorów wiecu. Krzysztof Bzdyl - prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 powiedział, że młodego człowieka oskarżają o to, że dokonał jakiegoś zniszczenia. Zniszczenia nie było, bo nie minął miesiąc, kiedy władze miasta usunęły wszystko, a nie usunęłyby, gdyby nie ta nasza akcja. Tu sąd ma być o dokonanie zniszczenia tego, co miasto samo usunęło. Za patriotyzm nikt w Polsce nie powinien być karany. To w czasach komuny i w czasach zaborów karano za patriotyzm. Przyjechaliśmy tu z różnych miast, żeby bronić tego młodego człowieka, bo on jest przykładem dla innych młodych ludzi, że ich obowiązkiem jest dbać o Polskę, tak jak my dbaliśmy.Na salę nie wpuszczano publiczności, sprawa była niejawna. Dostępu do sali rozpraw bronili ochroniarze z prywatnej firmy ochroniarskiej, którzy nie chcieli się przedstawić. W normalnym kraju – powiedział Adam Słomka - w państwie prawa każdy funkcjonariusz publiczny, który uniemożliwia obywatelowi wejście do urzędu, za który my płacimy podatki, powinien podać imię, nazwisko, przydział służbowy, na czyje polecenie działa (nazwisko, podstawa prawna). Tutaj mamy do czynienia z jakimiś przebierańcami. Nie może legalnie jakaś prywatna firma pozbawić obywateli prawa wejścia do sądu. Sąd może wyłączyć jawność na wokandzie, ale nawet wówczas przysługuje dwóm obserwatorom, osobom zaufania publicznego prawo wejścia na salę.
Dzięki zdecydowanej postawie Niezłomnych, walczących z bezprawiem okazało się, że można było znaleźć się na Sali.
Postępowanie w sprawie Kacpra umorzono. Wielokrotnie represjonowany Zygmunt Miernik mówił, że tu nie chodzi o umorzenie, chodzi o oddalenie. Janusz Fatyga słusznie mówił, że to nie jest PRL, tu nie ma żadnej winy, że należy oddalić jako bezzasadny ten akt oskarżenia. Rodzice wyjaśnili nam werdykt sądu. Cały ten proces, całe wydarzenie, to co się działo wokół chłopca uznane zostało jako kara, to co miał przeżyć to już przeżył. Ale nękanie jest karalne - odpowiedział Zygmunt Miernik. I ma rację. Oczywiście, chłopak od 27 września jest nękany. Już po zatrzymaniu na komendzie był nękany przez Emanuela Leśniaka, który donosił i wymyślał zarzuty dla wielu uczestników pokojowej manifestacji pod sowieckim obeliskiem z 27 września. Ten wyjątkowy funkcjonariusz występował w dniu manifestacji w ubraniu cywilnym. Chronił sowiecki symbol razem ze swoimi kolegami z nowosądeckiego posterunku, a na komendzie klaszcząc w ręce skandował „jak ja się cieszę”, „jak ja to lubię”, kiedy jego dowódca kazał dokładać patriotom wyssane z palca zarzuty. Miłe to jest jak człowiek kocha swoją pracę, ale ta jego i jego kolegów praca to zwyczajna gangsterka, bezprawie.
Mówiąc o zachowaniu się Kacpra podczas manifestacji 27 września Krzysztof Bzdyl przypomniał, że taki patriotyzm, który zaczyna się i kończy na słowach jest patriotyzmem pustym, z niego niewiele wynika. Za patriotyzmem musi iść czyn. Ten czyn towarzyszył w 1914 roku Legionom, Pierwszej Brygadzie, bo oni czynem pokazali, że o Polskę trzeba walczyć. I dzisiaj potrzebujemy tak samo czynu jak wtedy. Gdybyśmy wszyscy działali tak jak ten 16-letni chłopak ze szkoły średniej, który nie obawiał się represji, który czynem pokazał swój patriotyzm, to w tej chwili nie byłoby ani jednego reliktu komunistycznego w Polsce, ani jednego pomnika okupacyjnego. Adam Słomka mówił: „dzisiaj im się nie udało, bo była silna postawa, przegoniliśmy jakichś przebierańców, którzy nie podawali nazwisk, podstawy prawnej, jakichś bandytów, którzy bronili nam wejścia na salę. Jak się okazało mogliśmy legalnie tam wejść. 19 marca toczymy ważną bitwę. Dzisiaj była ona o tyle istotna, że nauczyliśmy szeregowych policjantów, że po naszej stronie jest prawo, czyli że mamy prawo wziąć udział, przyjść, posłuchać, że nie może nam bezprawnie jakaś ochroniarska, ubecka firma zabraniać dostępu do sądu. To jest bardzo ważna nauczka dla sądu, nauka dla mediów i wielka nauka dla ludzi miejscowych z Nowego Sącza. (…) Widzimy się 19 marca, ciąg dalszy szkolenia zorganizowanej grupy przestępczej kierującej policją i sądami, już nie mówię o prokuraturze. Musimy im pokazać co to są standardy europejskie, co to jest patriotyzm, żeby wiedzieli, że bronienie pomników sowieckich to jest obrona morderców policjantów polskich z Ostaszkowa. (…) Ciemnota, głupota i manipulacja chciała tu wygrać. Wiemy jedno - środowiska są tu dobrze zorientowane. Jesteśmy na tyle mocni, że tą sprawę z 19-tego poprowadzimy i ją z sukcesem zakończymy. Trzeba przede wszystkim ustalić kto wydał imiennie decyzję o napaści policjantów z bronią długolufową, z miotaczami gazu na pokojową demonstrację pod obeliskiem ruskich okupantów. To jest ważne czy to był komendant miejski w Nowym Sączu czy to był wojewoda Miller, czy to był minister spraw wewnętrznych, czy to był premier. Musimy pociągnąć do odpowiedzialności kierownicze zorganizowane grupy ubeckie, które kierują tymi instytucjami publicznymi, żeby ich odsunąć, oczyścić i wtedy będziemy mieli normalne państwo, takie o które walczyliśmy, jakie sobie wymarzyliśmy.”
Adam Słomka podziękował wszystkim za przybycie. „Postawa wszystkich pokazała, że dzisiaj można wygrać z arogancją władzy, z poczuciem utajniania, z poczuciem pogardy wobec praw obywatelskich. My musimy przed mediami pokazać innym Polakom, żeby się nie bali upominać o swoje prawa w innych równie ważnych dla nich życiowo sprawach. Jak się nie nauczą upominać i bronić swoich spraw, to oczywiście nie będzie elementarnej sprawiedliwości” - powiedział na zakończenie. Spotkanie zakończyliśmy odśpiewaniem Roty. Ciekawe czy znów dostaniemy zarzuty zakłócania porządku publicznego śpiewem.
Tekst i zdj. Elżbieta Serafin
źródło: materiał prasowy
galeria zdjęć
komentarze