Aktualności
Niedziela, 21 czerwca 2015 13:16

Zmarł Edward Klempka ps. "Węgorz", "Osóbka". Partyzant "Ognia". Pogrzeb w środę

W Rabce-Zdroju zmarł Edward Klepmpka. - Odszedł na wieczną wartę ostatni zamieszkujący na Podhalu partyzant mjr Józefa Kurasia "Ognia". Członków wszystkich Grup Rekonstrukcyjnych oraz ludzi, dla których słowa Bóg Ojczyzna Honor i Żołnierze Wyklęci nie są obojętne zapraszamy na ostatnią drogę Edwarda Klempki na niebiańskie hale - pisze Andrzej Garbacz dowódca PGRH ZP "Błyskawica".
Pogrzeb odbędzie się w środę 24 czerwca o 12.oo w środę 24.06 na cmentarzu w Rabce przy ul. Orkana.

"Podczas okupacji hitlerowskiej rodzice Edwarda Klempki byli żołnierzami AK. To w ich domu odbywały się różne spotkania konspiracyjne. Po wojnie zaczęły się aresztowania wymierzone w polskich patriotów. Rodzina rozdzieliła się, ojciec pojechał do Spytkowic, mama ukrywała się u siostry w Żywcu, ‘a „Węgorz" u dobrych ludzi, ale nigdzie nie na dłużej. W maju 1946 r., w Kamienicy na górze Kiczora, Edward Klempka, razem z dwoma innymi mężczyznami został zaprzysiężony przed „Łosiem", dołączając tym samym do partyzantów. Zaraz też udali się do Rabki i tam rozbroili tamtejszy UB i milicji. A potem? Były różne ćwiczenia, zadania, „robota" do wykonania, wypady na donosicieli. Jedna z poważniejszych akcji miała miejsce na Szczawie. „Węgorz" i reszta byli otoczeni przez wojsko, KBW, ORMO i NKWD. Rozkazy wydawane były po rosyjsku. Oddział miał zostać spacyfikowany. W czasie wycofywania się do lasu doszło do walki, zginęło trzech mężczyzn, jednak reszcie udało się wymknąć z obławy. Właśnie po tej akcji rozpoczyna się służba „Węgorza" u „Ognia". Został on kucharzem. U „Ognia" również jeździło się na akcje. Podczas jego służby kilka razy próbowano zabić dowódcę „Ognia”.

Jesienią „Węgorz" dostał się w rejon Rabki do III Kompanii dowodzonej przez Henryka Głowińskiego ps. „Groźny” zwaną Kompanią Śmierci lub Plutonem Egzekucyjnym. Był to pierwszy wydzielony oddział partyzancki ze Zgrupowania Partyzanckiego mjr Józefa Kurasia „Ognia”. Wtedy zaczęto omawiać kwestię ujawnienia partyzantki, ale ostatecznie nic nie ustalono. Zbliżała się zima, ciężki czas dla koczujących w lasach żołnierzy. Oddział został podzielony na mniejsze grupy. Akcje przeprowadzano zarówno w Rabce, jak i gdzieś pod Starym Sączem. Były tak planowane, żeby używać jak najmniej broni.

Edward Klempka, mimo dwóch amnestii, nie ujawnił się po wojnie. Aresztowano go, gdy został wydany przez tego samego kolegę, który namówił go na wstąpienie do partyzantki. Po torturach i śledztwie ostatecznie dostał wyrok jedenastu lat więzienia, z czego odsiedział 3.

Teraz odszedł od nas pełnić wieczną wartę.

Będąc obecni na jego ostatniej drodze, oddamy część Edwardowi Klempce ostatniemu z terenów Podhala Wiarusowi i partyzantowi Błyskawicy mjr. Józefa Kurasia „Ognia”" - pisze w przesłanej nam informacji PGRH ZP "Błyskawica".

Na stronie AuschwitzMemento czytamy: "Edward Klempka - urodził się 6 grudnia 1926 roku w Rabce. Jego dziadek był oficerem wojska Polskiego i służył w Korpusie Ochrony Pogranicza na Ukrainie. Służył w czterech oddziałach partyzanckich dowodzonych przez: „Lisa”, Łosia, „Ognia” i „Groźnego”, a później „Rocha”. W roku 1946 został aresztowany przez UB. Trafił do więzienia w Łowiczance, był bity i rażony prądem. Po miesiącu został przewieziony do więzienia w Nowym Targu. 20 stycznia 1947 roku był sądzony w Krakowie na Montelupich, Edward został skazany na 11 lat więzienia. 20 stycznia 1950 roku - przedterminowo zwolniony z więzienia, ale na trzy lata odebrano mu prawa obywatelskie, nie mógł pójść do szkoły ani podjąć pracy w przedsiębiorstwie państwowym. Udało mu się znaleźć pracę w zawodzie ślusarza przy budowie mleczarni, potem pracował jako konserwator w służbie zdrowia i był przewodniczącym rady zakładowej. Do roku 1956 co dwa tygodnie musiał się meldować na UB. "

opr s/ zdj. auschwitzmemento
Extra Trapez
Reklama
komentarze
Reklama
Reklama
Intermed
Najczęściej czytane
    Reklama
    Reklama
    Meles
    Pod naszym patronatem
    Partnerzy malopolskaonline.pl