Aktualności
Czwartek, 3 października 2019 17:41
"Zawieszony oddział ginekologiczno-położniczy zacznie z powrotem funkcjonować od poniedziałku"
ZAKOPANE. Taką deklarację złożyła przed południem dr n. med. Małgorzata Czaplińska, zastępca ds. lecznictwa dyrektora Szpitala Powiatowego im. T. Chałubińskiego.
Przypomnijmy, iż z powodu braku lekarzy, z których część przeniosła się do szpitala w Nowym Targu, 1 października zostały na miesiąc zamknięte oddziały ginekologiczno-położniczy i neonatologiczny.- W związku z tą sytuacją 1 października zapewniliśmy opiekę kobietom rodzącym, które zgłoszą się do szpitala i zapewniony transport medyczny, karetką, która będzie przewozić je z położną do szpitala w Nowym Targu, z którym podpisaliśmy stosowne porozumienie - powiedziała podczas konferencji prasowej wicedyrektor Czaplińska.
- Zrobię wszystko, żeby oddział zaczął funkcjonować od poniedziałku. Prowadzimy rozmowy z lekarzami i mogę zapewnić, że oddział zacznie pracować od poniedziałku - zadeklarowała. Rozmowy zostały przeprowadzone z 6-7 lekarzami. Jak dodała, są to lekarze z województwa śląskiego, trzech z powiatu tatrzańskiego, dwóch z Nowego Sącza. Wicedyrektor powiedziała, że są już wstępne porozumienia telefoniczne z lekarzami i już udało się zapewnić opiekę lekarską na pierwszą połowę przyszłego tygodnia. Dyrekcja dalej rozmawia z lekarzami, żeby zorganizować obsadę na cały tydzień i przywrócić prace oddziału.
- Lekarze sami dzwonią do dyrekcji zakopiańskiego szpitala i deklarują pomoc - poinformował wicestarosta Jerzy Zacharko.
Wicestarosta dodał, że problem zostanie rozwiązany. Krytycznie odniósł się faktu, że część ugrupowań politycznych robi kampanię wyborczą wykorzystując do niej sytuację w zakopiańskim szpitalu, a nie oferują żadnej pomocy. Rano przed Szpitalem Powiatowym w Zakopanem doszło do spotkania pielęgniarek i położnych ze zlikwidowanego oddziału ginekologiczno-położniczego z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej. - Komitet Koalicji Obywatelskiej chce prowadzić na tej sytuacji kampanię wyborczą. Chcę wyrazić dezaprobatę dla takiej postawy, dlatego, że szpital i nasze problemy nie są odpowiednie do tego, żeby prowadzić na nich kampanię - podkreślił.
Dyrektor Regina Tokarz powiedziała, że gdy przejmowała szpitala miał on 20 mln zł długu, a dziś nie ma żadnych zadłużeń wymagalnych, długów, a wszystkie środki przeznaczane są na poprawę świadczeń i aparaturę oraz wynagrodzenia dla załogi. - Ubolewam nad tym, że zaistniała taka sytuacja - powiedziała, dodając, że lekarze do 30 września nie podpisali umów i zdecydowali się przenieść do Nowego Targu. - Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby pozyskać lekarzy na ten oddział, a panie położne i pielęgniarki zapewniam, że na pewno będą pracowały w naszym szpitalu - zadeklarowała.
Zacharko mówił, że lekarze nie powiadomili odpowiednio wcześnie dyrekcji o tym, że odchodzą. Dopiero 30 września dyrekcja dowiedziała się, że lekarze nie przyjdą do pracy. Dlatego kryzys pojawił się nagle.
r/ zdj. Piotr Korczak
komentarze