Rozmaitości
Niedziela, 4 października 2015 13:41
Oficjalna premiera „Wroga ludu” w Narodowym Starym Teatrze
Wczoraj na Dużej Scenie Narodowego Starego Teatru odbyła się premiera spektaklu”Wróg ludu” w reżyserii Jana Klaty. Sztuka otworzyła nowy sezon w teatrze.
Henryk Ibsen napisał "Wroga ludu" w 1882 r. Głównym bohaterem utworu jest doktor Tomas Stockmann. Zna on prawdę o zatruciu wody w miejskim uzdrowisku i chce ją ujawnić, przez co naraża się burmistrzowi - swojemu bratu, a zarazem przełożonemu.Konflikt między braćmi to początek rozgrywek odbywających się kosztem i bez wiedzy kuracjuszy. Utwór pokazuje też interesowność lokalnych mediów i ich wpływ na uświadomienie czytelników o zagrożeniu. Warto zaznaczyć, iż na potrzeby Narodowego Starego Teatru akcja przedstawienia toczy się w "dziwnym, nierealistycznym, ale uniwersalnym miasteczku”, w nieokreślonym czasie, podczas gdy wydarzenia w dramacie Ibsena rozgrywają się w XIX w., w Norwegii.
Spektakl jest o organizacji społeczeństwa, o władzy, o strachu przed prawdziwą informacją, która mogłaby doprowadzić do krachu ekonomicznego miasta oraz do kompromitacji jego najważniejszych mieszkańców. To także przedstawienie o relacjach rodzinnych, ale w kontekście politycznym. W rolę doktora Stockmanna wcieli się Juliusz Chrząstowski, a w roli jego brata wystąpi Radosław Krzyżowski.
I może właśnie to odniesienie do współczesności, jak i poruszane w przedstawieniu problemy okazują się cały czas aktualne - tak bardzo poruszyły publiczność, że nieliczne jednostki opuściły widownię w trakcie trwania spektaklu (wśród nich Jan Rokita). Najciekawszym momentem był dialog głównego bohatera granego przez Juliusza Chrząstowskiego z widzami na temat aktualnych problemów społeczno-politycznych, w którym miał odwagę wziąć udział jeden z widzów - Bogusław Sonik.
A niecenzuralny napis H....Won!, który został namalowany farbą na ścianie będącej częścią dekoracji mówi o wręcz nowatorskiej i niekonwencjonalnej ewolucji teatru.
To, że reżyser Jan Klata potrafi zaskakiwać to już wiadomo od dawna, ale okazuje się że nawet wulgarne słowa dają do myślenia i mają ukryty kontekst oraz niekoniecznie są oznaką upadku kultury i dobrych obyczajów. To przedstawienie po prostu trzeba zobaczyć. Mnie zaś ciekawi jakie tematy będą poruszane we wspomnianym dialogu po wyborach? Już nie mogę się doczekać.
Tomasz Cichocki
galeria zdjęć
komentarze