Rozmaitości
Czwartek, 20 czerwca 2013 20:21
Pokaz filmu „Alfred Schreyer z Drohobycza” i promocja płyty „Alfred Schreyer Trio”
ZAKOPANE. Muzeum Tatrzańskie zaprasza w sobotę 22 czerwca o godz. 18 do Muzeum Stylu Zakopiańskiego w willi Koliba na jedyny w Zakopanem pokaz filmu dokumentalnego o wspaniałym skrzypku i pieśniarzu z Drohobycza, jednym z ostatnich żyjących uczniów Brunona Schulza, ambasadorze pokojowego współistnienia trzech kultur na tym skrawku ówczesnej II RP oraz na promocję płyty „Alfred Schreyer Trio”.
Alfred Schreyer urodził się w Drohobyczu 9 maja 1922 roku. Wczesne lata dziecięce spędził w Jaśle. Po powrocie z rodziną do Drohobycza w roku 1932 rozpoczął naukę w Prywatnym Gimnazjum Polskim im. Henryka Sienkiewicza, a następnie kontynuował naukę w Gimnazjum Państwowym im. Króla Władysława Jagiełły, gdzie jego nauczycielem był Bruno Schulz.
Podczas okupacji Alfred Schreyer stracił całą rodzinę. Był więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Płaszowie, Gross-Rosen, Buchenwaldzie i filii Buchenwaldu pod Lipskiem – Taucha. Do Drohobycza wrócił w roku 1946. Do emerytury był nauczycielem w tamtejszym liceum muzycznym. Przez lata występował przed seansami kinowymi z polskimi szlagierami nawet wówczas, gdy władze powojennej Ukrainy zakazały już występów w jez. polskim. Dziś 91-letni pan Alfred nadal koncertuje. Wraz z „Alfred Schreyer Trio” w zeszłym roku występem uświetnił wrocławski Festiwal im. Brunona Schulza. W tym roku koncertował m.in. w Berlinie, gościł w Wiedniu, gdzie miejscowa stacja ORF poświęciła Mu audycję. Jest też bohaterem dokumentu „Ostatni Żyd z Drohobycza” (reż. Paul Rosdy, prod. Austria - Ukraina)
Alfred Schreyer został nagrodzony odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, następnie Złotym Medalem "Gloria Artis" - „Zasłużony Kulturze” oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Film Marcina Giżyckiego (reżyseria) i Małgorzaty Sady (scenariusz) jest portretem muzyka, jednego z ostatnich żyjących uczniów Brunona Schulza i strażnika jego pamięci, ostatniego drohobyckiego Żyda, który urodził się i mieszka w tym mieście. To niezwykła opowieść przybliżająca nam historię życia człowieka, cudem ocalonego z Holocaustu, osadzona w realiach przedwojennego, wojennego i współczesnego Drohobycza.
Alfred Schreyer jest przedstawicielem odchodzącego świata przedwojennej, żydowskiej inteligencji, człowiekiem niezwykłej kultury, o nienagannych manierach i uroku osobistym. Swe pasjonujące historie opowiada piękną polszczyzną. Pan Schreyer to także świetny skrzypek, niezrównany wykonawca starych polskich szlagierów i piosenek żydowskich. Filmowa wędrówka z nim to opowieść nie tylko o historii miasta, narodu i losach bohatera, ale przede wszystkim przejmująca lekcja historii, patriotyzmu, codziennego, bezprzykładnego bohaterstwa.
Drohobycz, dawniej jedno z największych skupisk ludności żydowskiej na ziemiach polskich, leży kilkadziesiąt kilometrów od Lwowa. Podczas drugiej wojny światowej zniszczono całkowicie żydowskie dzielnice i wymordowano prawie wszystkich mieszkańców. Obraz przedwojennego Drohobycza, utrwalony przez Brunona Schulza na kartach „Sklepów cynamonowych” i genialnie odtworzony przez Jerzego W. Hasa w „Sanatorium pod klepsydrą”, powraca w przejmujący sposób w filmie Marcina Giżyckiego i Małgorzaty Sady.
"Alfred Schreyer z Drohobycza". Reżyseria: Marcin Giżycki, scenariusz: Małgorzata Sady, zdjęcia: Przemysław Niczyporuk i Wojciech Walkiewicz. Polska, 2010.
Na podstawie materiałów dystrybutora opracowała Ewa Matuszewska
Trio Alfreda Schreyera
Alfred Schreyer gra na skrzypcach i śpiewa. Jest absolwentem Wydziału Muzyczno-Pedagogicznego Instytutu Pedagogicznego w Drohobyczu, gdzie przeniósł się po dwóch latach Lwowskiego Konserwatorium. Podczas okupacji, wśród polskich artystów kabaretowych i estradowych, występował w rewii poprzedzającej seanse we lwowskim kinie „Park”. Po wojnie przez 16 lat śpiewał i grał w orkiestrze dwóch kin w Drohobyczu. O 18, 20 i 22 przed seansem pan Alfred wykonywał polskie przedwojenne szlagiery, a widzowie przychodzili często tylko „na Schreyera”. Przez 42 lata wykładał w Liceum Muzycznym im. Wasyla Barwińskiego teorię muzyki i dyrygenturę.
Drugi muzyk to akordeonista Tadeusz Serwatka. Żyd ocalony z Holocaustu przez panią Serwatkową. Ma 81 lat. Z tego ponad 40 spędził pływając na radzieckim transatlantyku i grając tam w orkiestrze.
Trzeci, Lew Łobanow, pianista, były uczeń Alfreda Schreyera ze szkoły muzycznej, ma 62 lata. Pracuje jako palacz w kotłowni. Postanowił nauczyć się hebrajskiego. Dzisiaj tylko on jeden w całym Drohobyczu zna ten język w mowie i piśmie.
Próby zespołu odbywają się w mieszkaniu pana Schreyera. Pierwszy raz z pełnym programem (polskie szlagiery, pieśni wojskowe, piosenki lwowskie, pieśni do poezji Iwana Franki, utwory Mordechaja Gebirtiga, niepozornego stolarza z krakowskiego Kazimierza w języku jidysz oraz po polsku i koniecznie „Miasteczko Bełz”) wystąpili 19 listopada 2006 roku w Drohobyczu, na zakończenie II Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza. Alfred Schreyer miał wtedy 84 lata.
Od tej pory ze swoim zespołem śpiewa dla Polonii Galicyjskiej na Ukrainie. Bywa w Krakowie, na kolejnych Festiwalach Kultury Żydowskiej na Kazimierzu. Koncertował, i to nieraz, w Lublinie, ostatnio w czasie Spotkań z Kulturą Żydowską Shalom 2011, także w stołecznym „Klubie Klezmera”, na Festiwalu „Warszawa Singera”.
Po występie w stolicy Niemiec na wernisażu wystawy „Bruno Schulz, Drohobycz i zaginiony świat sztetl”, dziennik „Deutsche Welle” napisał: „Przedwojenna Polska zmartwychwstała w Berlinie”.
Tak jak w Berlinie jest zawsze, kiedy elegancki, siwowłosy pan Alfred Schreyer zaczyna śpiewać i grać na skrzypcach…
- Serdecznie dziękujemy Pawłowi Kędzierskiemu, prezesowi Studio KRONIKA, za umożliwienie bezpłatnej projekcji filmu oraz Annie Żurowicz, Małgorzacie Sady i Marcinowi Giżyckiemu za bezinteresowne i entuzjastyczne zaangażowanie w organizację wieczoru w Kolibie - dodaje dyr. Anna Wende-Surmiak.
Wstęp na spotkanie wolny.
Na spotkaniu można będzie zakupić płytę „Alfred Schreyer Trio” w cenie promocyjnej.
opr. s/
komentarze