Pozytywni...

Pan Zygmunt na przekór niedogodnościom losu od dwunastu lat walczy o to aby promować swoje miasto na świecie.

Robi to w bardzo osobliwy sposób. Zaprasza orkiestry z wszystkich regionów świata. Najchętniej te wojskowe, bo właśnie w wojsku zrodziła się jego muzyczna pasja. Tam pokochał muzykę wojskową. Tam zobaczył pierwszą orkiestrę.

Pasja, która przeradzała się w coś więcej - zaczęła się bardzo zwyczajnie. Pewnego dnia w Krakowie odbywał się Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Wojskowych. Widok muzyków- żołnierzy z całego świata wywarł na Zygmuncie niesamowite wrażenie. Dlaczego Skała miała by być gorsza? – pomyślał i zaczął zapraszać muzyków do Skały i… uratował Festiwal.

Okazało się, że w Królewskim Mieście Krakowie od sześciu lat nie słychać już dźwięków orkiestr wojskowych. Do dziś nie wiadomo do końca dlaczego. Może nie było środków, możliwości, a może i zainteresowania? Derczowie każdy skalski Festiwal przygotowują pół roku.

Co ciekawe pomoc zyskują od ludzi dobrej woli i przyjaciół bez, których muzyczne spotkania nie miałyby racji bytu.

Pani Elżbieta każdego roku mówi małżonkowi: ”po co ci to”, ale sama zakasuje rękawy i pomaga w przygotowaniach. Derczowa działa także w skalskim Kole Gospodyń Wiejskich. Jej mąż z pasją prowadzi Stowarzyszenie Przyjaciół Skały. Odnowił odznaczenia szlaku turystycznego swojego miasta i tablice szlaku na Grodzisko. Dzięki jego inicjatywie święty Jan Paweł II otrzymał honorowe obywatelstwo miasta. Co ciekawe wprowadził w skalski świat młodych Ukraińców, którzy pewnego razu wystąpili na Festiwalu skalskim.

Życie docenia i wynagradza pozytywnych szaleńców kochających swoje małe ojczyzny. W salonie Derczów stoi niewielka, śliczna statuetka. To nagroda dla najlepiej działającej organizacji samorządowej chwali się Dercz. Nagroda tym bardziej cieszy, że otrzymała ją także Anna Dymna, którą pasjonat poznał osobiście.

am